21.07.2016, Baligród
Zimny wieczór lipcowy na ulicy Balów. Szarańczaki grają swoje pieśni w okolicy. Szumi też pobliski potok. Uczestnicy festiwalu Goa Dupa wędrują w stronę Stężnicy. Dziś jest tak. Jest lepiej. Nie pada.
Wrażenia przyrodnicze takie sobie. Zeszłoroczne upały dały o sobie znać, bo owadów mało. Bardzo nawet. Z Caryńskiej nas zmyło, Sine Wiry zaludnione ponad miarę. Dopisuje Bystre i okolice, ze swoją bioróżnorodnością i bezludziem. Relatywnym 😉
Dodaj komentarz