31.10.2019, Katowice
Nie wiem w sumie dlaczego nie trawiłem w liceum Mickiewicza. Pewnie diabeł tkwił w formie. Muzycznie były to czasy postpunka, zimnej fali i kiełkującego etno a tematyka czytanych wtedy książek niezbyt odbiegała od Adasiowych intryg. Obecnie, przerabiając z Piotrkiem Świteziankę, Lilije i Dziady, chłonę ten ulotny klimat. I dobre to jest.