Katowice, przełom X i XI
Delta wycięła nam dwutygodniową dziurę w życiorysie. I dobrze że zabrała tylko tyle, bo mogła więcej. To, co przegapiła , na obrazkach.
GALERIA AUTORSKA
trzecia dekada września, Ponidzie
Na kserotermach wciąż, pomimo kapryśnej aury, można obserwować sporo owadów i pajęczaków. Choć o tej porze roku większość muraw już w suszkach, krzyżanowickie łąki, na przekór chyba samym sobie (w sezonie wiosenno-letnim Krzyżanowice, w porównaniu do innych rezerwatów Ponidzia, sprawiają wrażenie ubogich florystycznie), zażółciły się ożotą (Galatella linosyris).
15-20.08.2021, Mikulov, Czech Republic
Pagury kserotermiczne prawie jak na Ponidziu. Skład gatunkowy podobny, choć więcej tu gatunków południowych. Powoduje to, że niektóre nasze mają swoje morawskie odpowiedniki. Pięknie byłoby tu być wiosną, choć nie wiadomo co delta i… omega pokażą.
Ogromną różnicę robi tkanka miejska Mikulova, zdominowana przez Zamek. Natychmiast nasuwa mi się analogia do Pińczowa. Jak wyglądałby teraz, gdyby w XVIII wieku Elżbieta Wielopolska nie zarządziła rozbiórki zamku?
23.05.2021, Katowice Kostuchna
Łąka ma tą przewagę nad lasem, że zwierza łatwiej wypatrzyć. Do makro dobra jest ta majowa, bo nie wybujała nazbyt i nie wplątująca się w nogi statywu. Poszedłem więc sobie dzisiaj na tą moją. Tą, która dominuje nad Katowicami. Skład gatunkowy nie zadziwił, ale też nie było załamki w tym bezrobaczanym, surowym klimatycznie i zmiennym pogodowo sezonie. Kilka próbek poniżej. Wyjątek stanowi zdjęcie parki poskrzypek liliowych. Te są z naszego ogródka, z Kasinych leliji. U nas mają się dobrze, bo promujemy żywe. Na ostatniej fotce to, co pozostało z KWK Murcki, czyli krajobraz kulturowy mojej łączki.
16-23.04.2021, Katowice, Mikołów, Ponidzie
Psie spacery to ostatnio jedyna opcja na skok w naturę. Noszę te fotoklamoty na garbie, prostując przybiórkowo-laptopowe skrzywienia onego lub je intensyfikując (wolę myśleć, że spełnia się wersja wydarzeń pierwsza). Zazwyczaj przebieg jest pusty. Nie wyciągam aparatu. Bo aura niedojszła i takie tam. Czasem jednak trafia się ten moment, ten podmiot. Klasycznie, psie wędrówki toczą się w Lesie Murckowskim i na Fiołkowej Górze w Mokrem. Z ostatniej lokalizacji też większość poniższych zdjęć.
A co do owadów, wtorkowa mikrowiosna zaowocowała tyczami na sosnowym zrębie. Trafiliśmy z Piotrkiem na dwa samce o przedziwnych gabarytach. Pierwszy był mikrusem poniżej zakresu wielkości podawanego dla gatunku i bliżej 0.5 cm, drugi kolosem powyżej zakresu, o długości ciała przekraczającej 2 cm. Wieczorem odwiedziłem stanowisko z aparatem i statywem, lecz po tyczach nie było śladu. Kroił się kolejny pusty przebieg, jednak na leżaninie bukowej nieopodal zauważyłem ruch, sygnalizujący ucieczkę jakiegoś robala przed moim cieniem. Robalem okazał się być rębacz dwupaskowy Rhagium bifasciatum (Fabricius, 1775), najrzadszy przedstawiciel rodzaju, spośród gatunków występujących w Lasach Murckowskich.
Prawdziwym rarytasem ostatnich tygodni jest dla mnie pokątnik złowieszczek Blaps mortisaga (Linnaeus, 1758), indeksowany w Czerwonej Księdze Bezkręgowców w kategorii EN (gatunki bardzo wysokiego ryzyka, silnie zagrożone wyginięciem w kraju). Owada spotkałem w komórce przydomowej na Ponidziu, pomiędzy gumofilcami i grabiami, dlatego poczułem się w estetycznym obowiązku przeniesienia go do fotografii w inne miejsce. Pokątnik wymiera, ponieważ w przeszłości zamierzchłej i przedindustrialnej, w konsekwencji rolnictwa i rozpoczęcia magazynowania przez H. sapiens płodów matki ziemi, uprościł sobie trudy żywota swego i stał się niemal obligatoryjnym synantropem. Korzystając z ludzkiej gościnności i szczątków roślinnych, zmagazynowanych w zakamarkach ciemnych spiżarni, piwnic czy stajni, stał się naszym gościem i porzucił środowisko naturalne. Ustępowanie pokątnika wynika z tego, że w szybkim tempie znikają miejsca, które nadają się do jego egzystencji. Klepiska zastępuje beton a plony przechowywane są obecnie w sterylnych, chłodzonych magazynach. Współcześnie znane są pojedyncze stanowiska na wschodzie Polski, gdzie pokątnik żyje w naturze, żywiąc się prawdopodobnie zajęczymi odchodami. Wydaje się, że wkrótce będzie to jedyna populacja tego gatunku.
1.04.2021, Klucze k. Olkusza
Kilka zajawek z Pustyni. Sezon robaczany należy uznać za otwarty. Było raczej wietrznie. Bioróżnorodność znikoma względem lat sprzed rewitalizacji. Z ciekawostek, trafiliśmy na larwy Scarabaeidae, pewnie kruszczyc. Żerowały w resztkach drewna sosnowego, zmiażdżonych kilka lat temu przez maszyny. Na trzyszcze było zbyt zimno, zdjęcie pochodzi sprzed dwóch lat. Widzieliśmy też kilka lejków mrówkolwów, przy czym rewitalizacja zdecydowanie zredukowała ich liczebność.