20.10.2018, Katowice Kostuchna
I znowu ten czas. Czyżby przeciekał przez palce? Chyba nie. Nie zmienia to faktu, że z pasją jest kiepsko. Pomimo obiecanek, cacanek. Ale wczoraj wyskoczyłem do lasu. Na chwilę. Maszerowałem pół godziny, pstrykałem tyle samo i tyleż wracałem. Okazało się, że na przekór nieoczekiwanemu końcowi polskiego lata stulecia nie wszystek zwierz zapadł w zimowe pielesze. Trafić w październiku na stępnia – Cychrus caraboides (Linnaeus,1758), wśród apoptolistowia, rzecz bezcenna.
A pół godziny później były zajęcia z zaoczną fizjoterapią. Fajna grupa? Dobry biomet? Koniec lata? Wreszcie prawdziwie polska pogoda? Nieistotne. Współudział to rzecz bezcenna.