11.03.2017, Katowice
W Katowicach/Okolicach trochę cieplej niż w Beskidzie, jednak Panienka Wisenka, pomimo anonsów słanych przez portale meteorologiczne, się spóźnia. Tymczasem pierwsze jej oznaki, czyli wczesnowiosenne kwiecie.
GALERIA AUTORSKA
13.01.2017, Katowice
Po uruchomionej w 1834 roku przez Bergwerksgesellschaft Georg von Giesches Erben hucie cynku Wilhelmina pozostało mniej więcej tyle. Wieża ciśnień, kilka kominów i budynek dawnej dyrekcji. Co więcej, nie licząc willi Uthemanna i kilku innych budynków Giszowca, tyle zostało po całym koncernie Georg von Giesches Erben. Anton Uthemann był głównym dyrektorem koncernu w latach 1905-1913. Był także twórcą Gieschewaldu, Miasta Ogrodów (Giszowiec) i Nikischschacht (Nikiszowiec). Ze względu na zasługi, hutę cynku Wilhelmina nazwano jego imieniem. Od 1972 funkcjonowała pod nazwą Huty Metali Nieżelaznych Szopienice.
To wyjątkowe miejsce leży na styku Górnego Śląska i Zagłębia i jest symbolem industrializacji regionu przełomu wieków XIX i XX. Jest także szczególnie zasłużone dla kultury śląskiej. To właśnie między innymi w tych okolicach toczy się akcja Angelusa Lecha Majewskiego i Czarnego Ogrodu Małgorzaty Szejnert, a do przestrzeni gry z genialnego Drach Szczepana Twardocha, zaledwie rzut beretem.
Dlaczego tu powracam? Kilkaset metrów w kierunku centrum Katowic mieszkali moi przodkowie. Huta truła więc kadmem, talem i złożonymi, nieoczyszczonymi spalinami moich pradziadków, babcię i dziadka (kiedy powrócił z niewoli alianckiej), mojego ojca i jego rodzeństwo. Epigenetyczne ślady tamtych wydarzeń przekazałem pewnie wraz ze swoim materiałem genetycznym Piotrkowi…
A co było tu przedtem? Jedna z pierwszych w okolicy kuźni żelaza. Stąd (ze wsi Roździeń, która dała początek wsi Schopieniec) pochodził Walenty Roździeński, autor Officina ferraria abo hutá i warstat z kuźniami szlachetnego dzieła żelaznego (Kraków, 1612).
12.01.2017, Katowice
Przedwczoraj o szóstej rano stężenie PM2,5 osiągnęło w Katowicach 3200% normy, za to PM10 przekroczyło dopuszczalny poziom zaledwie około czternastokrotnie. Nawet wczoraj hałda w Kostuchnie była niemal całkowicie skryta za gęstą mgłą atmosferycznych zawiesin…
Dziś jest dobrze, spadł śnieg i przewiało. Normy podwyższone tylko o 60-100%. Smog przeszedł…
Długość dnia, pogoda i jakość luftu nie sprzyjają leśnym przygodom, więc wciąż powracam do ciepła, lata, wegetacji. Dziś na ważkową modłę. Na przekór, bo z ważkami mi nie po drodze. Uzbrojonym w aparat będąc, spotykam tylko gatunki powszechne…
29.12.2016, Katowice
Trzyszcze (Cicicndelinae) to podrodzina chrząszczy należących do rodziny biegaczowatych (Carabidae). Owady te są bardzo ruchliwe i w odróżnieniu do większości biegaczowatych posiadają zdolność lotu. Ich żarłoczność, waleczność i prawdopodobnie też charakterystyczny układ plam i przepasek na pokrywach pancerza mają odzwierciedlenie w ich anglojęzycznej nazwie (tiger beetles). W Polsce żyje siedem gatunków trzyszczy, z których pięć spotkałem w terenie. Trzyszcze prowadzą dzienny tryb życia, są drapieżnikami preferującymi głównie piaszczyste gleby.
24.12.2016, Katowice
Bardzo rzadko trafia się fotografowi przyrody takie święto. Święto światła i szadzi. Dwie godziny, w ciągu których ktoś podmienił pobliski szarobury, grudniowy lecz nie zimowy las, na bajkową, lodową krainę…
Ulotna to metamorfoza. Słońce, wiatr i rosnąca temperatura skutecznie zwalczają magię…
17.12.2016, Katowice
Dwa zachody słońca z tego tygodnia. Pierwszy, wtorkowy, spędziłem na hałdzie KWK Murcki w Kostuchnie. Drugi, wczorajszy, na hałdzie murckowskiej w Murckach. Stalkerowski klimat tych postindustrialnych krajobrazów udzielił mi się szczególnie wczoraj, kiedy nie spotkałem żywej duszy, poza tymi kosmatymi (kilka saren, ogromny dzik i dziki pies). Przez moment czułem się nawet jak depczący pozostałości cywilizacji, ostatni żyjący przedstawiciel rodzaju Homo.
22.11.2016, Katowice-Kostuchna
Hałda byłej kopalni KWK Murcki-Staszic na listopadowo. Załapałem się na ostatnie pół godziny elektro-magnetyczno-burzowego dzionka. Dziś w nocy też się chyba obejdzie bez zorzy. Przynajmniej architektura (post-neo-industrial-pseudo-gotyk) wciąż znaczy krajobraz, choć nie wiadomo jak długo to potrwa…
5.11.2016, Katowice
O tej porze roku trudno o aktywne owady. Większość już zimuje. Owady mogą przeżyć zimę tylko dzięki wykorzystywaniu rezerw energetycznych, pochodzących głównie z nagromadzonych w okresie prosperity, czyli żerowania, tłuszczy. Na skutek zmian hormonalnych i enzymatycznych, w trakcie snu zimowego obniża się również tempo ich metabolizmu. Większość polskich owadów wchodzi w diapauzę zimową jeszcze zanim nastaną pierwsze mrozy.
No właśnie… W tym i zeszłym tygodniu trochę nam nad ranem przymroziło okoliczne lasy, dlatego wczoraj nie spodziewałem się rewelacji. Wyszedłem w sumie sprawdzić jak wygląda las i czy wszystkie liście już na ziemi. Tym bardziej zaskoczył mnie ruch w świecie skrzydlatych i nieuskrzydlonych sześcionogów. Oprócz owadów na fotografiach, spotkałem sporo muchówek z kilku gatunków, przedstawicieli kilku gatunków biedronek, trochę żuczków leśnych, gąsienic motyli…
Sezon robaczany nie został więc jeszcze zamknięty.
26.10.2016, Katowice
Pretekstem wyjścia do lasu był…
nadrzewek długoskrzydły – Meconema thalassinum (De Geer, 1773). Jest to dość pospolity gatunek owada z rzędu prostoskrzydłych (Orthoptera) i rodziny pasikonikowatych (Tettigoniidae). W odróżnieniu od swoich braci, samce tego pasikonika nie strydulują (nie wydają dźwięków wynikających z pocierania odnóża o pokrywę skrzydłową) w celu zwabienia samiczek, lecz bębnią w liście kończynami trzeciej pary. Stąd też się bierze jego „perkusyjna” anglojęzyczna nazwa, używana w USA (drumming katydid). W Polsce nadrzewki można spotkać w zakrzewieniach i lasach, głównie liściastych, od lipca do początku listopada (krytycznym czynnikiem limitującym długość życia większości jesiennych prostoskrzydłych jest pierwszy przymrozek). Nadrzewki są niewielkimi stworzeniami (do kilkunastu mm), drapieżnikami żywiącymi się innymi owadami.
W zeszłą niedzielę, na spacerze rodzinnym, obserwowaliśmy kilka osobników w buczynie sąsiadującej z Kostuchną, dzielnicą Katowic. Nie miałem ze sobą obiektywu makro. Dwa dni później chciałem go spotkać, było jednak już za późno. I za zimno. Zdjęcie z 2014 roku zrobiłem w październiku, w Parku Dworskim w Toporzysku.
22.10.2016, Katowice
Jesienne, otwarte warsztaty fotograficzne dla wszystkich zainteresowanych przyrodą i fotografią odbyły się dziś w katowickim rezerwacie przyrody Las Murckowski. Dopisali ludzie, pogoda i światło. Było twórczo i wesoło 😉
Warsztaty były częścią grubszej sprawy, mianowicie multimedialnego projektu Żywy Album Przyrody, organizowanego przez Okręg Śląski Związku Polskich Fotografów Przyrody. Nie zapomnijcie o tłumnym stawieniu się na wystawie.
Termin: 4.11.2016
Miejsce: Muzeum Śląskie w Katowicach, ul. T. Dobrowolskiego 1/ audytorium P-4.