4-5.07.2020, Toporzysko, Sidzina
Okolice Babiej Góry. Tzw. łikend. Tuż po i niemal chwila przed. W rezultacie mało swobody.
GALERIA AUTORSKA
6-8.09.2019, Zawoja
Choć podbabiogórski sezon robaczany ma się zdecydowanie ku końcowi, pogoda nie przeszkadzała niektórym owadom. Spotkaliśmy kilka trzyszczy górskich (Cicindela sylvicola), pojedyncze biegacze (Carabus sp.), koniki rozmaite i pojedyncze błonkówki.
I grzybów było jak na lekarstwo, szczególnie tych jadalnych. Trafiliśmy jednak na ciekawostkę w postaci okratka (Clathrus archeri), zwanego czasem palcami diabła. Grzybek ten, podobnie do niektórych innych przedstawicieli rodziny sromotnikowatych (F: Phallaceae), wonieje kupą mięsożercy z niejedną chorobą końcowego odcinka układu pokarmowego. Ale coś za coś. Jest przecież taki śliczniutki. Trafił do nas z Australii i po raz pierwszy został stwierdzony na Roztoczu, w roku 1975. Od tamtej pory muchy zrobiły niezłą robotę, bo okratek spotykany jest niemal w całej Polsce, choć wciąż uważany jest za rzadkość.
Tak po prawdzie, na wysokości 1000 m n.p.m. i wyżej, zeszłołikendowe temperatury były już całkiem jesienne. Trochę też kropiło. We dnie i w nocy. I dobre to było. I mgłopędne. I zapędziło nas pod najsławniejszy wodospad okołozawojański, no bo trasa krótka a siąp nieznaczny…
18-21.04.2019, Toporzysko
Tydzień temu było raczej surowo. Choć słońce dopisało, hulał lodowaty wiatr od Babiej. Jeśli chodzi o ożywione, kwitło ziele charakterystyczne dla pory roku. Były pierwiosnki, zawilce, żywce i kaczeńce. Tarnina dopiero ruszała. Owadów jak na lekarstwo. Dominowały bujanki nad kwieciem i wielkie mrówki w dnie lasu. Z chrząszczy wybudziły się tymczasem biegacze. Naprawdę dopisały. Gatunkowo, nie osobniczo. Trafiliśmy na spacerujące Carabus auronitens, C. variolosus, C. nemoralis, C. Ulrichii, C. granulatus i C. irregularis. Tylko pierwszy z nich zechciał pozować. Spotkaliśmy też oleicę (Meloe violaceus) i pierwszego w tym roku pazia królowej.
Toporzysko czekało na deszcz…
07-08.2018, Toporzysko, Sidzina, Zawoja
Trzyszcze górskie zielenieją na słońcu, pokrzywy się krzywią przed jej majestatem, kiedy jaszczury żyworodne się grzeją i pożerają pająki ukryte w zieleninie pofloksowej a pawiki puszczają oczka w stronę falliczności sromotnych i inkszych bedłek. Schodząc ze szlaku do Zawoi można nie zdzierżyć i dołożyć do tego dwa swoje palce miłości. Ale w końcu zawsze nadchodzi noc. Ona koi. Wtedy też w ogrodzie zakwitają perseidy w postaci pereł sznurów.
31.05.2018, Toporzysko
Jak co roku, zawisaki ciągną do aromatów goździkowych. W ostatnich pięciu sezonach, w przełomie maja i czerwca pojawiały się w podcieniu Babiej Góry następujące gatunki: zawisak borowiec (licznie), zawisak tawulec (pojedynczy osobnik), zmierzchnik gładysz (kilka sztuk) i zmrocznik pazik (zawsze w dominacji, bardzo licznie).
Na zdjęciach stare dzieje. Przedostatni dzień maja > motyl w locie. Ostatni dzień maja > in situ, na kamieniu sąsiadującym z mikroklombem goździkowym. Ślicznie uprościł sobie trudy życiowe.
31.05-1.06.2018 Toporzysko, Sidzina
Porąbana ta tegoroczna fenologia. W górach, z gatunkami czerwcowymi współwystępują majowe i lipcowe. Co więcej, można też jeszcze spotkać cytrynki i żałobniki z zimowania. W niższych partiach gór sezon wegetacyjny odpowiada końcowi czerwca a powyżej 900 m n.p.m. przyspieszenie jest na oko ośmio-dziesięciodniowe. I właśnie z tego powodu, po raz pierwszy obserwowałem czerwonoksięgową sichrawę karpacką już w maju.