24.01.2017, Toporzysko
A w podcieniach Wielkiej Góry raczej zimno. Czasem bezchmurnie, czasem mgliście. Troszkę pospolicie, troszkę nierealnie. Zimowo. Rzadko też bajkowo.
GALERIA AUTORSKA
25.01.2017, Katowice
Duży czy mały, byle kawał trupa. Może być ciałem należącym wcześniej do jaszczurki, myszy, kota, psa czy… naczelnego. Wystarczy przypomnieć sobie entomologiczny aspekt bodlerowskiego klasyka…
W każdym wypadku będzie to nie lada gratka dla wielu nekrofagów, w tym chrząszczy z rodziny omarlicowatych (Silphidae), powszechnie spotykanych na szczątkach pochodzenia organicznego. Większość z nich to gatunki padlinożerne (zarówno w postaci dorosłej jak i larwalnej), część z nich, jak np. grabarze (Nicrophorus sp.), nie gardzi także jajami, larwami i poczwarkami innych przedstawicieli nekrofauny. W Polsce żyje 22 przedstawicieli rodziny omarlicowatych, na całym świecie zaledwie 183 gatunki. Są to owady występujące głównie w strefie umiarkowanej. W tropikach przegrywają konkurencję z padlinożernymi muchami i mrówkami.
Jeden z najczęściej spotykanych w Polsce grabarzy (Nicrophorus vespilloides) jest owadem wyjątkowym pod względem zachowania. Jako jeden z nielicznych gatunków opiekuje się swoim potomstwem, aż do uzyskania dorosłości. Ale zacznę od początku… Najpierw trzeba padlinę znaleźć. Robią to samce, które są w stanie wyczuć ją z odległości nawet kilku kilometrów. Następnie wabią samice, strydulując. Para grabarzy (lub kilka par) zakopuje w ziemi drobną zdobycz, formuje z niej kulki, polewając ją sokami trawiennymi. Ukryte w kulkach larwy karmione są przez rodzicieli, którzy wpychają im pożywienie bezpośrednio do ust. W późniejszym okresie rozwoju larwy opuszczają kulki (prawdopodobnie w odpowiedzi na przyzywające dźwięki wydawane przez mamuśki) i rozpoczynają samodzielne żywienie. Samica towarzyszy żerującym larwom, pilnuje je także w okresie przepoczwarczenia. Późnym latem/jesienią z poczwarek wylęgają się dorosłe chrząszcze, które spędzają zimę pod ziemią, na światło dzienne wychodząc dopiero wiosną następnego roku.
Niektóre gatunki omarlicowatych, np. drapieżna omarlica nadrzewka (Dendroxena quadrimaculata), nigdy nie odwiedzają padliny.
29.12.2016, Katowice
Trzyszcze (Cicicndelinae) to podrodzina chrząszczy należących do rodziny biegaczowatych (Carabidae). Owady te są bardzo ruchliwe i w odróżnieniu do większości biegaczowatych posiadają zdolność lotu. Ich żarłoczność, waleczność i prawdopodobnie też charakterystyczny układ plam i przepasek na pokrywach pancerza mają odzwierciedlenie w ich anglojęzycznej nazwie (tiger beetles). W Polsce żyje siedem gatunków trzyszczy, z których pięć spotkałem w terenie. Trzyszcze prowadzą dzienny tryb życia, są drapieżnikami preferującymi głównie piaszczyste gleby.
09.12.2016, Katowice
Pobudka przed wschodem słońca, powrót do domu po zachodzie, a łikendy krótkie. Brakuje mi światła naturalnego, i… owadzich wycieczek. Bez dwóch zdań. Znalazłem jednak kilka błonkówek. Były tuż tuż. Najbliżej jak się da. Na twardym dysku. Ale… co to za robale?
Złotolitka – prześliczność o wyspecjalizowanym behawiorze. Jakim? Złodziejsko-pasożytniczo-morderczym. Czyli typowym dla przeważającej części błonkówek. Nie jestem pewien do jakiego gatunku złotolitki należy sfotografowany przeze mnie owad, bo jest ich w Polsce kilkadziesiąt. Trzeba mieć owada w łapie (trupa), żeby zdeterminować jego tożsamość na podstawie klucza do oznaczania. Fuj. Jednak powracając do żywych… Zależnie od gatunku, samice złotolitek składają jaja do gniazd różnych innych gatunków błonkówek. Larwy złotolitek pożerają zgromadzone przez matki żywicieli zasoby (pyłki, miody) i/ lub bezpośrednio larwy/ poczwarki matek gatunków żywicielskich.
Trzpiennik olbrzym – w odróżnieniu od poprzedniego gatunku, jego żywot wydaje się poczciwym. Na pierwszy look, trzpiennik to drewnojad, przez leśników uważany za szkodnika technicznego drewna świerkowego. Po głębszym poznaniu jego biologii okazuje się, że jest on grzybożercą, którego larwy stwarzają warunki do wzrostu zjadanych przez nie grzybów, w drążonych przez siebie tunelach, dochodzących nieraz do 40-stu i więcej centymetrów. Drewno niszczy więc przez przypadek 😉 a tunele są swoistymi szklarniami, potrzebnymi do produkcji właściwego dla larw pokarmu. A skąd się bierze niezbędna do zasiewu szklarni grzybnia? O nią zadbała mamuśka. Na zdjęciu jedna z nich. Podczas składania jaj, drewno jest infekowane (via pokładełko) grzybem preferowanym przez larwy trzpiennika.
Oj, oj, oj. Się rozpisałem o dwóch pierwszych, a czas umyka. Więc szybko i na temat, bo nici będą z posta. I dziś i Jutro 🙂
Zgłębiec trzpiennikowy – kat (endopasożyt) poprzednika. Składa jaja w larwach trzpiennika. Na fotografii samica podczas takiego aktu.
Bucz olchowiec – przez Linneusza zaliczony do gąsieniczników, jest jednak drewnojadem.
Priocnemis perturbator – robi spiżarnię dla swoich larw w ciele pająka. Mamcia gromadzi takie (jak na zdjęciu) kaloryczne skarby, z których korzysta malizna (larwy, oczywiście). No i kto tu pięknym, a kto bestią?
10.11.2016, Katowice
No i przymroziło. I to dwa poranki z rzędu.
Jak co roku, tu i teraz, późnoletnie owady odleciały do Walhalli. Dzielne muchy (Diptera, czyli muchówki) też. Przedstawiciele nielicznych gatunków oczywiście przeżyli (przeżyły, bo owady?), bo zimują w postaci imago. W próchnie, pod mchem, na strychach i w innych miejscach. Muchówki darzę szczególnym sentymentem. Dlaczego? Dlatego, że są pierwszymi i ostatnimi owadami obserwowanymi w terenie. Poziom zainteresowania tymi wszędobylskimi stworzeniami nie współgra jednak z ilością miejsca im poświęconego w galeriach strony. Poprawiam to dzisiaj, wrzucając kilka kadrów, które łączy lokalizacja, mianowicie podcienie Wielkiej Góry.
26.10.2016, Katowice
Pretekstem wyjścia do lasu był…
nadrzewek długoskrzydły – Meconema thalassinum (De Geer, 1773). Jest to dość pospolity gatunek owada z rzędu prostoskrzydłych (Orthoptera) i rodziny pasikonikowatych (Tettigoniidae). W odróżnieniu od swoich braci, samce tego pasikonika nie strydulują (nie wydają dźwięków wynikających z pocierania odnóża o pokrywę skrzydłową) w celu zwabienia samiczek, lecz bębnią w liście kończynami trzeciej pary. Stąd też się bierze jego „perkusyjna” anglojęzyczna nazwa, używana w USA (drumming katydid). W Polsce nadrzewki można spotkać w zakrzewieniach i lasach, głównie liściastych, od lipca do początku listopada (krytycznym czynnikiem limitującym długość życia większości jesiennych prostoskrzydłych jest pierwszy przymrozek). Nadrzewki są niewielkimi stworzeniami (do kilkunastu mm), drapieżnikami żywiącymi się innymi owadami.
W zeszłą niedzielę, na spacerze rodzinnym, obserwowaliśmy kilka osobników w buczynie sąsiadującej z Kostuchną, dzielnicą Katowic. Nie miałem ze sobą obiektywu makro. Dwa dni później chciałem go spotkać, było jednak już za późno. I za zimno. Zdjęcie z 2014 roku zrobiłem w październiku, w Parku Dworskim w Toporzysku.
25.10.2016, Katowice
W Katowicach polska złota jesień trwała dwa dni, cztery godziny i pięć minut. Zaczęła się w sobotę około południa, skończyła wczoraj po szesnastej. Reasumując, znowu leje. Wielki come back pomroczności, nadwiejności i depreśności… W innych okolicznościach przyrody, pewnie uciekłbym dziś na chwilę do lasu…
Warunkowany pogodowo, dzielę się historycznymi ujęciami zawisaka powojowca (Agrius convolvuli, Linnaeus 1758). Powojowiec należy do największych krajowych motyli (rozpiętość skrzydeł może przekraczać 12 cm), tuż po zmierzchnicy trupiej główce (Acherontia atropos), także z rodziny zawisakowatych (Sphingidae) i od dawna nie wykazywanej z terenu Polski pawicy gruszówki (Saturnia pyri).
Zawisak powojowiec najczęściej spotykany jest w Polsce pod koniec lata i wczesną jesienią. To drugie pokolenie tego owada. Pierwsze jest nieliczne i pojawia się w maju. Są to osobniki, które przyleciały do nas z daleka (Bałkany, Północna Afryka). Ich samice składają u nas jajka, zwykle na powoju polnym, którym żywią się gąsienice. Te przepoczwarczają się w sierpniu. Z poczwarek wychodzi drugie pokolenie. Motyle, które się nie wyklują, lub te, które nie odlecą na południe, nie wydadzą potomstwa.
Co ciekawe, kilka lat temu zdarzyło mi się spotkać tego motyla pierwszego listopada. Na cmentarzu w Katowicach. Pewnie został zwabiony zapachem kwiatów, do których nocą zlatują dorosłe osobniki. Trudno powiedzieć, czy był to motyl tutejszy, czy przedstawiciel kolejnej migracji z południa Europy lub północy Afryki. Zamieszczone zdjęcia pochodzą jednak z sierpniowego Toporzyska (statyczne) i lipcowego Starogradu Paklenica (nocne, w locie).
Powojowiec może latać z prędkością do 100 km/h, dlatego znaczne odległości nie są mu straszne.
13.08.2016, Psia Dolina
O tej porze roku, pod Policą, baldaszki tętnią życiem. W innych częściach Polski imagines chrząszczy z rodziny kózkowatych (F: Cerambycidae) praktycznie wymarły. Tu można spokojnie stwierdzić liczne populacje przynajmniej dziesięciu gatunków kózek. I będzie tak aż do początku września. Wynika to z wysokości ponad poziom morza (około 1000 metrów powyżej Bałtyku). Z tego powodu opóźnia się sezon wegetacyjny i pojaw owadów dorosłych.
Na kwiatach żeruje też sporo muchówek i błonkówek. Te ostatnie, nie ukrywam, stanowią dla mnie spory problem determinacyjny. Dotyczy on szczególnie przedstawicieli rodziny gąsienicznikowatych (F: Ichneumonidae). W Polsce potwierdzono występowanie ponad trzech tysięcy gatunków owadów z tej rodziny, a wydaje się, że są to dane mocno zaniżone 🙂
5.08.2016, Sidzina
Zakulawka, inaczej Ciśniawka, to potok Pasma Policy, spływający w dolinie zwanej Psią, pomiędzy południowo-wschodnimi grzbietami Policy i Okrąglicy. Startuje na wysokości około 1220 m n. p. m. Zakulawka uchodzi do Ciśniawy, ta do Bystrzanki, a ona do Skawy, będącej dopływem Wisły, która trafia do Bałtyku. Co ciekawe, z Pasma Policy spływa też w przeciwnym kierunku potok Zubrzyca, który jest dopływem Czarnej Orawy, należącej do zlewiska Morza Czarnego.
Na zdjęciach Zakulawka na wysokości około 1000 m n.p.m.