2.01.2022, Zbiornik Goczałkowicki, Pszczyna
W sylwestra dzwoni Andrzej, że z Radziem na foty w niedzielę.
– Gdzie? – pytam.
– Gdziekolwiek nad wodę. Będą mgły.
Dwa dni później okazuje się, że jest plan. Ruszamy w mleku, w stronę Gór. Poranek wita nas, gdzieś pomiędzy Wisłami Wielką i Małą, zamgloną panoramą Beskidów i majakiem Tatr. Jak to z bajkami bywa, szybko się kończą. Mgła opada. Cofamy się do Pszczyny, niedzielnie sennej, jeszcze bezludnej, z pustymi parkingami. To dobry początek roku, spędzony w wyśmienitym towarzystwie.