28.03.2017, Katowice
W tych Katowicach, to proszę Państwa, żeby żab doświadczyć, to trzeba dojść.
Kawałek.
No i sobie tak dochodzę.
Od 2013, żeby nie było…
A ta mała… część ciała?
Widywałem Ją wcześniej.
Na trasie.
Co ciekawe, przedwczoraj spotkałem ją w miejscu oddalonym o przynajmniej sto metrów od poprzedniego…
PREM says
No aż mi gesia skórka sie zrobiła.. Były takie opowieści i u nas w Galicji (gdzie mieszkałem) dotycząca kobiecej torebki leżącej pod krzakiem, kolory czarnego, w torebce był różaniec, pusta portmonetka i tyle..Nie wierzyłem do czasu, w to że ogóle może leżeć. A leżała w jednym miejscu w okolicach stalowej Woli, problem, że w coraz to nowym miejscu, oddalonym o 1-2 km od poprzedniego, czasami kilkaset metrów. Kiedyś pojechaliśmy rowerami, podjeżdżamy w inne miejsce i kolega krzyczy jest pod krzakiem, szybko zawróciliśmy. Według legendy tak trzeba było robić.
admin says
Straszne straszności 😉
Właśnie tak to wyglądało i z moją Czaki.
Moje małe Rokurokubi zmieniło lokalizację prawdopodobnie na skutek ingerencji… żuków i drapieżcy.
Kilka żuków leśnych szukało w główce schronienia.
Padło im się a Czaki się zaśmierdła.
Po czasie pojawił się lis (ludzie i psy tam nie chadzają) i przeniósł główkę w miejsce dogodne do konsumpcji…
A kiedyś, później, trafiłem na nią właśnie tam 🙂
Przemek says
A jeśli ją spotkasz 2 kilometry od ostatniego miejsca, to hmmm daj znać 😉
admin says
Jasne, Przemku 🙂
Będę czujny 😉