30.09-01.10.2017, Toporzysko
Dawno, dawno temu, w cieniu Wielkiej Góry, w ciepły poranek gorącego dnia i upalnego lata…
– Na grziby, do lasa! – zagaił z entuzjazmem sąsiad.
– A są? – zapytałem bez przekonania.
– E, ni ma. Sucho – odpowiedział tak raczej „na poważnie”.
W ostatni łikend, będąc ponownie w Wielkiej Góry cieniu, zatęskniłem za grzybobraniem. Pewno przez to, że wcześniej w necie napasłem zmysły tymi wszystkimi kapeluszami, rurkami, blaszkami, nóżkami i inkszymi, mniej lub bardziej fungoidalnymi, inkszościami…
Więc poszedłem w las z aparatem i przaśną jednorazówką z Biedry, bo nie ma to jak zupa z suszonych prawdziwków… szczególnie zimową porą.
Trafiłem na kilka grzybków a były to między innymi:
– pierścieniak grynszpanowy (Stropharia aeruginosa), należący do rodziny pierścieniakowatych (F: Strophariaceae), między innymi razem z halucynogennymi łysiczkami (Psilocibe sp.), których owocniki wykorzystywane były w szamańskich praktykach kultur pierwotnych… i nie tylko. Niewykluczone, że swoją atlasową „niejadalność” pierścieniak grynszpanowy zawdzięcza obecności alkaloidów, np. psylocyny czy psylocybiny. W każdym razie jego wizerunek na to wskazuje,
– muchomory czerwone (Amanita muscaria), zawierające muscymol i kwas ibotenowy (dekarboksylowany w organizmie do muscymolu), halucynogenne alkaloidy odpowiedzialne za omamy hipnagogiczne i stan podobny głębokiemu świadomemu snowi. Muchomory zawierają mało muskaryny. Po ich zjedzeniu nie obserwuje się uszkodzeń narządów, jednak dyskomfort ze strony układu pokarmowego pewnie jest niemały,
– borowiki szlachetne (Boletus edulis), cała biedronkowa tasia,
– stada młodych osobników pieprznika trąbkowego (Craterellus tubaeformis). To podobno bardzo smaczny grzyb jadalny, lepszy od bliskiego krewniaka, czyli tzw. kurki,
– dziesiątki lakówek ametystowych (Laccaria amethystina) z rodziny piestróweczkowatych (Hydnangiaceae), czyli kolejnych bedłek o niebanalnej aparycji. Jest to gatunek biologią związany z bukami, z którymi wchodzi w relacje typu mikoryzy. W atlasach i przewodnikach lakówka figuruje jako grzyb jadalny. Pożytek jednak z niej niewielki, bo nie pachnie, a kapelusze nie osiągają zbyt dużych rozmiarów.
Dodaj komentarz