Neue Slowenische Kunst matką, Laibach najzdolniejszym dziecięciem. Towarzyszę im wiernie. Od początku. Obecnie jednak, niezbyt często słucham industrialu, elektroniki i gatunków pokrewnych. Za co ich cenię po latach? Pewnie za nowatorstwo, indywidualizm i… słowiańskość. Rodząc się i dorastając w komunistycznym molochu, ich przekorną nadidentyfikację ze znanymi formami totalitaryzmu wyssałem z mlekiem matki. Będąc dzieckiem nosiłem, do glanów i przykrótkich spodni, niezbędny krawat ZSMP. Ten ostatni, tylko na wyjątkowe okazje. A potem minęło 2,5 dekady i… Laibach wydał nową płytę. A jeszcze później, bo w marcu 2015, po raz kolejny przyjechał do Polski na dwa koncerty. Ten, na którym byłem, odbył się w Krakowie. Katowickiego koncertu, w kwietniu 2016, też nie mogłem odpuścić.