3.07.2017, Górny Śląsk
Z Pawłem, też N, na łąkę się wybrałem. Posłuchać, co w trawie piszczy… A piskało i grało, wręcz furczało… Spotkaliśmy kilkanaście gatunków motyli dziennych, w tym dwa objęte w Polsce ochroną gatunkową i programem Natura 2000, czyli czerwończyka nieparka i modraszka telejusa.
Ten drugi jest typkiem spod ciemnej gwiazdy, w… stadium gąsienicy. Ona, znudzona dietą wegetariańską, odczepia się pewnego dnia od krwiściągu lekarskiego, którym się do tej pory żywiła, i spada na ziemię. Wydzielając feromon naśladujący zapach mrówczych bobasów, wabi nieświadome niebezpieczeństwa matki adopcyjne. Na feromon reagują robotnice kilkunastu gatunków mrówek. Zanoszą gąsienicę telejusa do gniazda i od tamtej pory żywi się ona, modrasznica, bezbronnymi (feromon działa) larwami mrówek. Gąsienica przepoczwarza się u wyjścia z gniazda, co ułatwia dorosłym motylom wydostanie się na światło dzienne.
Trafiliśmy również na ciekawego i rzadkiego pluskwiaka z rodziny zwińcowatych (F: Lygaeidae). To drugie udokumentowane stwierdzenie tego gatunku na terenie Polski, licząc od połowy XX wieku.
Wisienką na torcie było spotkanie pewnego gatunku kózki, którego wcześniej nie obserwowałem, mianowicie trykonia osikowego (Obrium cantharinum)…
Dodaj komentarz