8-10 kwietnia 2023, Ponidzie
Wielkanocne łąki Ponidzia obfitują we wczesnowiosenne miłki. W lasach kwitnie kokorycz, pewnie kilku gatunków, anemony i niedobitki sasanek. Co do robali, trafiłem na wywrócony pień dębu z licznymi żerowiskami jelonka rogacza, obecnymi w strefie korzeniowej. Przyroda jednak, względem innych lat, dopiero się budzi.
Tym, czego w lasach i na łąkach naprawdę obecnie sporo, są śmieci. Żeby sfotografować pozbawione ich rozlewiska Mierzawy musiałem się nałazić. Z kolei pokazanie landszaftu black&white w kolorze groziłoby upstrzeniem kadru niebieskimi plamami od-PET-owymi.
Prawdziwym problemem dla przyrody jest pozostawienie takiej butelki w lesie. Prędzej czy później trafia do niej stworzenie, które nie jest w stanie wydostać się i ginie. Zapach rozkładu wabi kolejne ofiary plastiku, padlinożerców i drapieżniki, które podzielają los protagonisty. Półtoralitrowa butelka, którą odnalazłem w jednym z rezerwatów Ponidzia, była wypełniona do połowy ich szczątkami. Należały głównie do chrząszczy z rodzin biegaczowatych, omarlicowatych i kusakowatych. Setki osobników i dziesiątki gatunków… Tylko z rodzaju biegacz (Carabus sp.) naliczyłem ich pięć.
Wiem, wiem. Temat był już wielokrotnie wałkowany. Wciąż jest jednak aktualny, co zmusza do reakcji. Zbliża się Dzień Ziemi. Może do dobry pretekst do usunięcia takich pułapek z pobliskich lasów. Koniecznie w gronie dzieci, bo One są naszą przyszłością.
Dodaj komentarz