25.01.2017, Katowice
Duży czy mały, byle kawał trupa. Może być ciałem należącym wcześniej do jaszczurki, myszy, kota, psa czy… naczelnego. Wystarczy przypomnieć sobie entomologiczny aspekt bodlerowskiego klasyka…
W każdym wypadku będzie to nie lada gratka dla wielu nekrofagów, w tym chrząszczy z rodziny omarlicowatych (Silphidae), powszechnie spotykanych na szczątkach pochodzenia organicznego. Większość z nich to gatunki padlinożerne (zarówno w postaci dorosłej jak i larwalnej), część z nich, jak np. grabarze (Nicrophorus sp.), nie gardzi także jajami, larwami i poczwarkami innych przedstawicieli nekrofauny. W Polsce żyje 22 przedstawicieli rodziny omarlicowatych, na całym świecie zaledwie 183 gatunki. Są to owady występujące głównie w strefie umiarkowanej. W tropikach przegrywają konkurencję z padlinożernymi muchami i mrówkami.
Jeden z najczęściej spotykanych w Polsce grabarzy (Nicrophorus vespilloides) jest owadem wyjątkowym pod względem zachowania. Jako jeden z nielicznych gatunków opiekuje się swoim potomstwem, aż do uzyskania dorosłości. Ale zacznę od początku… Najpierw trzeba padlinę znaleźć. Robią to samce, które są w stanie wyczuć ją z odległości nawet kilku kilometrów. Następnie wabią samice, strydulując. Para grabarzy (lub kilka par) zakopuje w ziemi drobną zdobycz, formuje z niej kulki, polewając ją sokami trawiennymi. Ukryte w kulkach larwy karmione są przez rodzicieli, którzy wpychają im pożywienie bezpośrednio do ust. W późniejszym okresie rozwoju larwy opuszczają kulki (prawdopodobnie w odpowiedzi na przyzywające dźwięki wydawane przez mamuśki) i rozpoczynają samodzielne żywienie. Samica towarzyszy żerującym larwom, pilnuje je także w okresie przepoczwarczenia. Późnym latem/jesienią z poczwarek wylęgają się dorosłe chrząszcze, które spędzają zimę pod ziemią, na światło dzienne wychodząc dopiero wiosną następnego roku.
Niektóre gatunki omarlicowatych, np. drapieżna omarlica nadrzewka (Dendroxena quadrimaculata), nigdy nie odwiedzają padliny.
Dodaj komentarz