10.11.2016, Katowice
No i przymroziło. I to dwa poranki z rzędu.
Jak co roku, tu i teraz, późnoletnie owady odleciały do Walhalli. Dzielne muchy (Diptera, czyli muchówki) też. Przedstawiciele nielicznych gatunków oczywiście przeżyli (przeżyły, bo owady?), bo zimują w postaci imago. W próchnie, pod mchem, na strychach i w innych miejscach. Muchówki darzę szczególnym sentymentem. Dlaczego? Dlatego, że są pierwszymi i ostatnimi owadami obserwowanymi w terenie. Poziom zainteresowania tymi wszędobylskimi stworzeniami nie współgra jednak z ilością miejsca im poświęconego w galeriach strony. Poprawiam to dzisiaj, wrzucając kilka kadrów, które łączy lokalizacja, mianowicie podcienie Wielkiej Góry.