19.05.2024, Ponidzie
Majka lekarska, inaczej kantaryda (inwektywa pryszczel nie pasuje mi do istoty nieziemskiej urody, więc nie stosuję), to oleica (F: Meloidae). Podobnie do częściej spotykanych nielotów z tej rodziny, takich jak oleica krówka czy oleica fioletowa, w stadium larwalnym jest pasożytem dzikich pszczół. Wytwarza też kantarydynę, truciznę i exafrodyzjak w jednym.
Informacje o zabójczych właściwościach oleic, wskutek rozdmuchanej kilka lat temu gówno-burzy bezsensownie powielanych sensacyjnych tekstów w tonie alarmistycznym, dotarły do wielu użytkowników Internetu. Możliwe też, że konsekwencją tej samonakręcającej się spirali dezinformacyjnej jest wzrastająca świadomość społeczna, skutkująca rosnącym odsetkiem zdeptanych oleic znajdowanych w terenie. Z drugiej strony może być i tak, że nie chodzi konkretnie o oleice, tylko chroboki w ogólności. Niezależnie od…, potrzeba edukacji wciąż istnieje.
Powracając do śmiercionośnych/miłosnych właściwości kantarydyny, jestem w obowiązku aby przypomnieć, że to ekstrakt z majki, a nie z innych gatunków oleic, był składnikiem zarówno hiszpańskiej muchy (nazwa afrodyzjaku wzięła się od potocznej nazwy tego chrząszcza), wywołującej raczej priapizm niż pobudzenie seksualne, jak i renesansowych trucizn, takich jak Aqua Tofana czy trucizny Borgiów.