6.09.2016, Katowice
Przyniosłem ją do domu, i wtedy…
– Tato, tato, znalazłeś Pokemona.
– Tak? A jak się nazywa?
– Nie wiem dokładnie, ale to Pokemon. Na stówę.
– Może Ewa będzie wiedzieć?
Po czasie…
– Ewa, jak się nazywa ten Pokemon?
– Ja cię, jaki duży. To przecież Caterpie…
Uroboros łyknął kolejny kęs siebie. Dwadzieścia lat i Pokemony z martwych wstały. Dzięki aplikacji Pokemon Go. Teraz Pokemona możesz znaleźć wszędzie, nie tylko w mangopodobnym filmidełku. Zlokalizowałem kilka w ogródku. Choć bajkowa Caterpie jest czymś pośrednim pomiędzy gąsienicą pazia (ma narośl na głowie przypominającą narząd wysuwany przez gąsienice z rodziny Papilionidae podczas obrony) a gąsienicą zawisaka (posiada róg na końcu ciała, charakterystyczny dla gąsienic przedstawicieli rodziny Sphingidae), spełnia z nawiązką pokemoniaste kryteria mojego młodzieńca. Szczególnie gdy nie można wgrać gejma w komórę (za dużo tam innych).
Kim jest nasz Pokemon według systematyki? Caterpie to gąsienica zawisaka tawulca (Sphinx ligustri, L), jednego z największych krajowych motyli (rozpiętość skrzydeł do 120 mm). Tawulce w stadium gąsienicy najczęściej żerują na ligustrze, bzie czarnym, jesionie i tawule. Tu można je zlokalizować późnym latem, najczęściej po obecności na ziemi/ chodniku sporych… brykietów, wytwarzanych ze zjadanego przez gąsienice listowia. Motyle, w maju i czerwcu, zalatują nocą do kwiatów, spijając ich soki. Zawisają nad kwiatami jak kolibry, od których są czasami większe.